#22day

Nawet nie wiemy kiedy minął dzisiejszy dzień. Pomimo stosunkowo wczesnej pobudki wylegiwałyśmy się w łóżku do południa, oglądając serial. Po powrocie domowników z pracy, zjedliśmy obiad i długo gawędziliśmy. Widziałyśmy tylko zmieniające się położenie krótszej wskazówki zegara w kuchni. Nasze plany wyruszenia z Rheine około 14 nie doszły do skutku, ponieważ ciężko było się pożegnać z tak miłymi gospodarzami. Po południu wujek zawiózł nas do znanych w tym mieście tężni, gdzie chwilę pospacerowaliśmy, gdyż temperatura i stojące powietrze nie pozwalały na dłuższe przebywanie na zewnątrz. Pożegnałyśmy się z zachodnią częścią Niemiec i wyruszyłyśmy do Hanoweru. Na autostradzie zatrzymał nas ogromny korek, który wydłużył nam czas podróży o połowę. Z tego powodu na miejsce dotarłyśmy około 21, tuż przed burzą. Zjadłyśmy późną kolację, po której zrelaksowałyśmy się na tarasie, popijając chłodne wino, rozkoszując się świeżym powietrzem i wsłuchując się w dźwięk spadających kropel. To już ostatnia noc poza ojczystym krajem.



Żeby tylko zdążyć przed burzą.


Niemiecki Ciechocinek.


Kto tutaj łamie prawo?

Relaks na tarasie.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#TheEnd

#23day

#1day