#18day

Nieubłaganie zbliżamy się do końca naszej wyprawy. Ostatnie dni spędzamy w Holandii, w której dzisiaj zmieniłyśmy miejsce noclegu. Z tłocznych, turystycznych miast stopniowo uciekałyśmy w mniejsze i bardziej kameralne, aż w końcu wylądowałyśmy na niewielkiej wyspie Ameland, leżącej na Morzu Północnym. Droga przez wielką wodę najpierw prowadziła nas długą tamą, a następnie musiałyśmy skorzystać z promu. Po dotarciu na ląd przemierzałyśmy go samochodem, aż dojechałyśmy pod nasz kilkudniowy dom. Przywitał nas przemiły właściciel, który zapoznał nas z Ballum. Rozpakowałyśmy się i poszłyśmy pozwiedzać okolice. Miasteczko okazało się być mniejsze niż przypuszczałyśmy, dlatego po niedługim spacerze siadłyśmy w cieniu drzew, żeby skonsumować obiad. Najedzone, wybrałyśmy się do sąsiedniego gospodarstwa, by tam pokarmić owce. Nizinne tereny pokryte zieloną trawą, na której pasą się zwierzęta, śpiewające ptaki oraz śliczna pogoda tworzą sielankowy klimat. Oprócz tego na każdym kroku doświadczamy życzliwości mieszkańców, którzy chętnie służą pomocą. Ludzie i krajobrazy sprawiają, że to miejsce będzie idealnym przystankiem przed drogą powrotną.


Wiejskie klimaty.


Telefoniczne relacje dla uprzywilejowanych czytelników.


Punkt widokowy na tamie.

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...



Na rozluźnienie. Mai wystarcza sok jabłkowy.


Pastereczka.


Taki mamy klimat.



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#12day

#5day